Nanda Devi East 2009 - relacja w wyprawy /galeria/

Uczestnicy okolicznościowej wyprawy wylądowali w Delhi. Lecieli z Warszawy przez Helsinki. W Delhi zajmą się formalnościami w IMF (Indian Mountaineering Fundation), odbiorem cargo oraz wynajęciem samochodów. Kolejnym etapem podróży jest Mansiari, podróż z Delhi do tej miejscowości trwa 1 dzień. Tam zostaną wynajęci tragarze, bo dalej nie ma dróg dla samochodów - relacjonuje Narcyz Sadłoń lekarz wyprawy rodem z Kościeliska.
Jubileuszowa wyprawa na Nanda Devi East w 70-tą rocznicę pierwszej polskiej wyprawy w Himalaje zadomowiła się w stolicy Indii. Członkowie wyprawy realizują zadania logistyczne, z których najważniejsze to odzyskanie cargo z portu lotniczego oraz załatwienie formalności w Indian Mountaineering Foundation. Bagaż wyprawowy składa się z sześciu beczek i siedmiu worków – w sumie 400 kg, dodatkowo uczestnicy zabrali ok. 250 kg rzeczy osobistych.

Pierwszy dzień pobytu w Delhi upłynął na przygotowaniach do dalszej drogi oraz przedzieraniu się przez gąszcz biurokracji portu lotniczego. Odebranie cargo okazało się zadaniem niezwykle trudnym. Odsyłanie do kolejnych urzędników, konieczność pozyskiwania szeregu pieczątek i formularzy oraz wędrowanie od okienka do okienka, zajęło wyprawie kilkanaście godzin i nie zakończyło się oczekiwanym sukcesem. Na dzisiaj zaplanowano dalsze prace nad odzyskaniem cargo oraz przygotowania do opuszczenia Delhi.

Kolejnym etapem podróży jest Mansiari, miejscowość oddalona o dzień drogi jazdy od Delhi i cztery do pięciu dni marszu od podnóża Nanda Devi East. Wszystkie działania idą zgodnie z zaplanowanym harmonogramem.

Narcyz Sadłoń lekarz wyprawy

ps. Jeszcze nie znaleźliśmy tych, co mogliby pamiętać Jakuba Bujaka i wyprawę sprzed 70-ciu lat, ale jesteśmy na tropie. Temperatura powietrza przekracza 40 stopni w cieniu. Nagrzewamy się przed zimnymi dniami na dużych wysokościach.

Szczegóły wyprawy na www.nandadevi.pl

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.04.2009 13:04