Niestety, do końca spotkania nie dotrwał napastnik MMKS-u Dariusz Gruszka, który z podejrzeniem naderwania więzadeł po konsultacji w szpitalu Opolu - udaje się do domu, gdzie podejmie dalsze leczenie.
Na początku mecz był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła stworzyć korzystnej sytuacji strzeleckiej. - To był ciężki mecz, którego najbardziej się obawiałem, ponieważ nie jesteśmy w najwyższej dyspozycji. Gdyby ten mecz był w innym okresie, to o wynik byłbym spokojny. Znamy się przecież z krynickimi hokeistami jak przysłowiowe łyse konie i na pewno bez problemu wygralibyśmy z nimi. Natomiast do Opola przyjechali zawodnicy w różnej dyspozycji i z różnymi możliwościami. Z tej grupy stworzyliśmy zespół, który musi wspiąć się na najwyższy poziom i konsekwentnie dążyć do założonego celu, czyli zdobycia I miejsca – mówi trener MMKS-u. – Na szczęście podczas spotkania, z KTH Krynicą to my byliśmy aktywniejsi i to my, jako pierwsi strzeliliśmy gola. W 17 minucie Wł. Bryniczka wraz z Neupauerem pokonali defensywę rywala a następnie umieścili krążek w siatce. Niestety później dostaliśmy bramkę do szatni i to niestety w sytuacji, w której przyglądaliśmy się poczynaniom rywala bez żadnej reakcji.
W II tercji nowotarżanie strzelili tylko jednego gola i ponownie wyszli na prowadzenie – Cecuła zainicjował całą akcję zakończoną strzałem, który zdołał jeszcze obronić Szczerba. Jednak wobec dobitki Kmiecika był już bez szans. W ostatniej tercji podwyższyliśmy na 3:1 i spokojnie kontrolowaliśmy grę. W 50 minucie za zagranie wysokim kijem na ławkę kar na 4 minuty powędrował Sulka, a po chwili za uderzanie dołączył do niego Wł. Bryniczka i musieliśmy przez 2 minuty bronić się w trójkę. Kryniczanie strzelili wówczas kontaktowego gola. Pomimo straty bramki to my byliśmy strona przeważającą i to my mogliśmy strzelić 4 gola, gdyby Krystian Dziubiński wykorzystał doskonałą sytuację. Na 48 sekund przed końcem meczu „kateheci” wycofali bramkarza i stworzyli groźną sytuację, lecz na nasze szczęście ich strzał był niecelny i wygraliśmy to spotkanie – relacjonuje nowotarski szkoleniowiec.
Do końca meczu nie dotrwał młody napastnik MMKS-u Dariusz Gruszka, grający w tym sezonie w barwach Wojasa Podhale Nowy Targ. Zaraz na początku II tercji został on sfaulowany (atak kolanem) przez Grzegorza Myjaka, za co dostał on 2 minuty kary. Tymczasem Darek Gruszka już nie wrócił na lód. – Czekają mnie teraz wakacje. Prawdopodobnie mam naderwane więzadło. Po szczegółowych badaniach w Nowym Targu będę wiedział dokładnie ile będę musiał pauzować i jak poważna jest ta kontuzja- powiedział napastnik MMKS-u.
W drugim meczu tej grupy Tychy pokonały Sanok po dogrywce 5:4.
MMKS Podhale Nowy Targ – KTH KM Krynica 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
Bramki:
1:0 Władysław Bryniczka - Bartłomiej Neupauer 16:21
1:1 Piotr Pach - Tomasz Bulanda 19:44
2:1 Piotr Kmiecik - Dominik Cecuła 24:20
3:1 Damian Kapica - Władysław Bryniczka - Krzysztof Sulka 45:13
3:2 Michał Matuszyk - Tomasz Cieślicki - Marek Bryła 51:49 (w podwójnej przewadze)
MMKS Podhale: Niesłuchowski; Guzik– Tylka, Marek – Cecuła, W. Bryniczka – Wróbel; Gruszka – Dziubiński – Ziętara, Kmiecik – K. Bryniczka – Kapica, Hajnos – Neupauer – K. Sulka, Szumal.
KTH KM: Szczerba - Myjak, Pach; Matuszyk, T. Bulanda, T. Cieślicki - Pociecha, Kozak; Witecki, Galant, Pawlik - Dudzik, Talanda; Bryła, Bober, Zdrojewski - S. Krokosz; Zabawa, Zwierz, Gurgul.
Najlepsi zawodnicy meczu: Bartłomiej Niesłuchowski - Nikifor Szczerba
Kontuzje:
- Dariusz Gruszka (kontuzja lewego kolana, wezwano pogotowie)
- Tomasz Cieślicki (uraz w okolicy szczęki górnej i zębów 1 i 2 górniej, wezwano pogotowie)
Kary: 12 - 4 min.
Sędziowali: Z. Wolas - M. Smura, D. Pobożniak
Szymon Pyzowski
www.podhale-hokej.pl
Skontaktuj się z nami
- +48 796 024 024
+48 18 52 11 355 - redakcja@podhale24.pl
- m.me/portalpodhale24
Adres korespondencyjny
Podhale24.pl
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
ul. Krzywa 9
34-400 Nowy Targ
Informacje
Obserwuj nas