- Opozycja krytykuje burmistrza za pół miliona na projekt Centrum Sportów Lodowych w Nowym Targu. "Nie wyrzucamy pieniędzy w błoto" - zapewnia Grzegorz Watycha
- Kłopoty z lokalizacją Podhalańskiego Centrum Sportów Lodowych
Teraz burmistrz wskazał trzecią z kolei lokalizację, czyli tzw. Podmieścisko - rejon nad potokiem Biały Dunajec, poniżej skarpy na której znajduje się cmentarz, na północ od mostu przy Al. Tysiąclecia nad Białym Dunajcem.
O tym miejscu powiedział burmistrz Nowego Targu dopiero podczas piątkowej sesji, gdy uchwalano budżet. Wcześniej - mimo pytań radnych i dziennikarzy - zasłaniał się prowadzonymi z właścicielami gruntów negocjacjami. Jak tłumaczył - nie chciał, by wiadomość o planowanej tam inwestycji wpłynęła na wzrost cen działek.
- Teraz dysponujemy terenem o powierzchni ok. 3 hektarów. Im więcej pozyskamy, tym większa będzie możliwość w przyszłości by rozbudować obiekt o boiska, czy parkingi - tłumaczy Grzegorz Watycha. Dodaje, że prowadzone są rozmowy dotyczące zakupu jeszcze pół hektara. - To da nam powierzchnie stanowiącą dobrą bazę, by powstał porządny obiekt wraz z zapleczem hotelowo-gastronomicznym.
Na pytanie radnego Andrzeja Rajskiego, czy była wykonana analiza komunikacyjna - bo teren ten ma obecnie dojazd tylko z jednej strony, burmistrz odparł, że "skoro tam kiedyś planowano lokalizację jeszcze bardziej uciążliwego obiektu jakim jest targowica, to chyba analiza była zrobiona".
Mówiąc o atutach nowej lokalizacji PCSL - Grzegorz Watycha wymienił m. in. bliskość osiedli mieszkaniowych, których mieszkańcy będą mogli "na nogach" odwiedzać Centrum, w którym organizowane będą nie tylko wydarzenia sportowe, ale i kulturalne.
Zgodnie z pierwotną koncepcją - Podhalańskie Centrum Sportów Lodowych miało mieć 7,5 tysiąca metrów kwadratowych i dysponować widownią na 4 tysiące osób, do tego - dużą taflę lodową i mniejszą treningową, SPA, salę pamięci, centrum konferencyjno-bankietowe, miejsce na koncerty oraz hotel.
s/
Ale nieważne. Z tym smogiem brakuje jakiejś solidnej analizy która by uwzględniała wszystkie możliwe kryteria.
Pierwsza sprawa, może ktoś-spec od 'mechaniki płynów', meteorologi itp, wykazałby czy aura ma wpływ na utrzymywanie się pyłów itp w powietrzu, bo nie ukrywajmy im zimniej tym wiecej mgły może i pyły się dłużej utrzymują.
Co do samochodów, to oprócz spalin mamy też problem z pyłem powstającym ze strony układu hamulcowego o scieranych opon - dawno jezdziły regularnie polewaczki i sprzątały ten syf z jezdni, teraz chyba oszczedza miasto na tej czynności.
Co do węgla i jego wpływu na smog, to jest mocno ciekawe. Bo 30 lat temu każdy urząd, szkoła, i inny duży budynek do ogrzana wykorzystywał ilości węgla na poziomie 50-200t na rok a kotłownia mpec była bez filtrów, mnożąc to przez liczbe tych budynków oraz zakładając że dawniej 100% domów opalanych było węglem lub drewnem i bez kotów w jakis tam klasach a i czesto w kaflowych palone - to idąc prostą arytmetyką 30 lat temu nikt by nie miał prawa przeżyć tego smogu jaki by musiał powstać przy takiej ilości spalonego węgla.
Po drodze jeszcze powstała zapora w Czorsztynie, która wg wielu osób zmieniła lokalny mikroklimat.
Tak że sprawa nie jest oczywista, a nikt nie podejmu sie rzetelnej analizy.