Grzegorz Watycha: Jestem pełen optymizmu, zapału i pomysłów

NOWY TARG. - Obecny burmistrz się wypalił i trzeba zmian w Nowym Targu. Czuję się na siłach, jestem przygotowany, by przejąć tę pałeczkę i poprowadzić miasto do przodu - mówi Grzegorz Watycha. - Kandyduję na burmistrza, bo widzę przestrzeń, jaką należy uporządkować, aby uwolnić energię, która drzemie w Nowotarżanach i Nowym Targu - dodaje.
W siedzibie sztabu wyborczego KWW Nasze Miasto odbyło się ponad dwugodzinne spotkanie mieszkańców z kandydatem na burmistrza Grzegorzem Watychą i osobami startującymi w wyborach do Rady Miasta. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób.

- Witamy w naszej siedzibie. Mamy nadzieję że będzie ona tętnić życiem i będzie przez mieszkańców odwiedzana. Będą się tu odbywać regularne spotkania, zapraszamy w czwartki o 19.oo. Panu Adamowi Rajskiemu dziękujemy za możliwość umieszczenia na budynku banerów. Nie da się ich nie zauważyć, bo to dodaje nam splendoru - mówiła Joanna Iskrzyńska-Steg.

"Jak nie my, to kto"

- Nasz komitet nie zawiązał się przed wyborami. Działamy od kilku lat i to daje nam wiarygodność, a wyborcom możliwość odróżnienia tej prawdziwej opozycji od tej udawanej - dodała. Przypomniała okoliczności utworzenia przed czterema laty Ruchu Obywatelskiego, który przerodził się w Komitet Wyborczy. Padły słowa o "opornym magistracie", "fali oburzenia, które odczuwane było przy rozpoczęciu i realizacji budowy basenu".

- Cztery lata temu mieliśmy tak świetnego kandydata na burmistrza, że doprowadziliśmy do drugiej tury wyborów. Przegrana różnicą ok. 300 głosów to żadna porażka. /.../ Cztery lata minęły i miasto wypiękniało... a wszystko w 2014 roku. To też nasza zasługa, bo burmistrz czuł oddech opozycji i tak się zmobilizował i aż tak się rozkręcił. Mamy teraz doświadczenie. Jesteśmy mocniejsi, mamy znakomite osoby, które się do nas dołączyły. Jesteśmy w stanie odnieść sukces. Ale to zależy od tego, czy nas wesprzecie w tych wyborach, czy oddacie na naszych kandydatów głos. Odświeżymy to miasto. Pięć kadencji Marka Fryźlewicza - to dość. Ale on nie wie, że już dość. Co ciekawe, stworzył własną opozycję: Paweł Liszka do PiS zapisał się niedawno. Dwaj radni opozycyjni: Batkiewicz i Kubowicz przeszli do obozu burmistrza nie za darmo, mają teraz stanowiska i zarządzają obiektami sportowymi - mówiła Iskrzyńska-Steg.

Swoje wystąpienie zakończyła apelem, by zwolennicy Naszego Miasta zaktywizowali całe swoje środowisko i wzięli udział w wyborach. - Jak nie my, to kto? Jak nie my - to nikt. Watycha to dobry wybór. Jedyny w tym mieście - podsumowała.

"Kandydat prawdziwej opozycji"

- Kilka miesięcy temu podjęliśmy decyzję, że nasz Ruch Obywatelski ponownie wystawi swojego kandydata na burmistrza Nowego Targu. Pytano mnie skąd decyzja, że zrezygnowałem. Odpowiadam: nie ma na dzień dzisiejszy lepszego kandydata, niż Grzegorz. To świetny fachowiec, z dużą praktyką. To jedyny, prócz obecnego burmistrza, wśród tych kandydatów - człowiek mający doświadczenie samorządowe. Tym razem zrezygnowałem z kandydowania, bo wiedziałem, że na moje miejsce wejdzie młodszy, lepiej przygotowany do pracy w samorządzie kolega, który spełni oczekiwania mieszkańców. To osoba konsekwentna. On nie zmienia łatwo zdania, ale miał odwagę stanąć przed mieszkańcami i przyznać się do błędu w sprawie Strefy Płatnego Parkowania. Grzegorz to skromny i uczciwy człowiek, jest rodowitym nowotarżaninem, znającym to miasto i bardzo dobrze rozumiejącym jego problemy i potrzeby, przy tym jest doskonałym fachowcem, dobrze przygotowanym merytorycznie z dużym doświadczeniem w samorządzie. To przede wszystkim kandydat prawdziwej opozycji w Nowym Targu - mówił Janusz Tarnowski.

"Przemyślana walka o zachowanie za wszelką cenę władzy"

- Nie jest tajemnicą, że pan Liszka z panem Fryźlewiczem fantastycznie rozgrywają sytuację: im więcej zamieszania, tym trudniej mieszkańcom-wyborcom się w tym odnaleźć. Obaj, choć startują z dwóch różnych komitetów, to na swoich listach mają ludzi - nie boję się użyć tego określenia - z jednego układu. Układu, który buduje obecny burmistrz już osiemnaście lat wraz ze swoimi zastępcami, dwoma doradcami i większością radnych. Szczerze wątpię, aby celem takiego przymierza było tylko dobro tego miasta i ogółu jego mieszkańców. Przecież jeszcze do niedawna wraz z innymi radnymi wspierającymi pana Fryźlewicza, pan Liszka był aktywnym członkiem PWS-u. Dzisiaj postanowił zamienić dotychczasowy bezpartyjny szyld na politykę na wyższym poziomie jako kandydat PIS-u. Moim zdaniem jest to przemyślana walka o zachowanie za wszelką cenę władzy w tych samych rękach, po prostu utrzymanie status quo w nowotarskim samorządzie. Każdy, kto choć trochę orientuje się w tym co dzieje się w naszym mieście wie, że Burmistrz nie będąc członkiem żadnej partii ma ogromny wpływ na lokalne środowiska polityczne. Wystawienie pana Liszki i części swoich radnych do wyborów z listy PIS-u, a wcześniej utworzenie w mieście nowego koła Platformy Obywatelskiej, na czele której stanął jego zastępca pan Eugeniusz Zajączkowski, to nic innego jak chytrze zaplanowana kampania, której celem jest osłabienie opozycji, a zwłaszcza jej kandydata na burmistrza, Grzegorza Watychy - argumentował.

- Ta sytuacja nas nie zraża, wręcz przeciwnie. To nas motywuje do jeszcze większej aktywności w tej kampanii, tak by ją wygrać. Komitet Wyborczy Nasze Miasto skupił na swoich listach i w swoich szeregach prawie całą siłę opozycyjną, z którą idziemy do wyborów z najlepszym dzisiaj kandydatem na burmistrza z Grzegorzem Watychą. Determinacja jest ogromna, bo walka ta jest potwornie nierówna. Ruch Obywatelski Nasze Miasto to jedyne wyraźnie odróżniające się środowisko skupiające przeciwników obecnej władzy i panującego układu. Wierzymy, że większość mieszkańców to wie i za niecały już miesiąc opowie się jednoznacznie za zmianami - mówił Janusz Tarnowski.

Witam Państwa Tu i teraz

- od tych słów rozpoczął swoje wystąpienie kandydat na burmistrza Nowego Targu. - Nazywam się Grzegorz Watycha, mam 41 lat i jestem rodowitym nowotarżaninem. Mam żonę Annę i pięcioro wspaniałych dzieci. Ukończyłem Akademię Ekonomiczną w Krakowie na kierunku zarządzanie. Obecnie pracuję na stanowisku Sekretarza Powiatu Nowotarskiego. Jestem radnym kończącej się kadencji Rady Miasta NT i przewodniczącym największego klubu radnych Nasze Miasto. Dlaczego zdecydowałem się kandydować na burmistrza? Od 13 lat pracuję w samorządzie. Pełniąc różne funkcje obserwuję z różnych stron sposób sprawowania władzy w Nowym Targu, który nie jest akceptowany przez znaczną części społeczeństwa, a mimo to trwa niezmiennie przez niemal dwie dekady. Przez ten czas utrzymuje się przy władzy jedna i ta sama ekipa, pomimo faktu, że Nowy Targ przez ostanie 20 lat, po okresie burzliwej transformacji ustrojowej i powrotu do samorządu gminnego nie potrafił wejść na ścieżkę dynamicznego rozwoju - mówił.

- Przed kilkoma dekadami prężnie rozwijało się miasto jako ośrodek handlowy, powstawał NZPS i wiele obiektów użyteczności publicznej, rozkwitało rzemiosło, wytyczono główne drogi. Sentymentu di PRL nie czuję i nie pielęgnuję, ale trzeba przyznać, że wtedy ta dynamika była. Zbudowano halę lodową. Dokonali tego nasi dziadkowie, których stać było na taki wysiłek. Planowano coś z perspektywą 20- 30-stu lat do przodu - dodał.

"Budowa wizerunku Miasta"

- Widzę przestrzeń jaką trzeba uporządkować, aby uwolnić energię, która drzemie w Nowotarżanach i Nowym Targu. Wiem, gdzie tkwi potencjał naszego miasta, który trzeba zacząć wykorzystywać do ożywienia gospodarczego i stworzenia nowych miejsc pracy. To kapitał, który tu tkwi. Ostatnie inwestycje nie przełożyły się na dochód dla miasta, ani na adekwatny do poniesionych nakładów wynik w postaci np. nowych miejsc pracy. Zaciągnięto kredyty, sprzedawano majątek. Po 18 latach sprawowania władzy przez obecnego burmistrza, bez wypracowanej wizji miasta w przyszłości, dorobiliśmy się co prawda zrewitalizowanego centrum, powstał szlak bacowski i lodów. Okazuje się to jednak zbyt słabą ofertą, by oprzeć na tym perspektywę rozwoju miasta. Mimochodem godzimy się z opinią, że Nowy Targ jest miastem przy drodze do Zakopanego, a od niedawana też do Białki, bo tam nowotarżanie znajdują zatrudnienie przy obsłudze ruchu turystycznego. Jeśli zostanę burmistrzem chcę konsekwentnie, krok po kroku budować wizerunek miasta w oparciu o turystykę, która dotąd niewłaściwie traktowana, jest jedyną szansą rozwoju Nowego Targu. Trzeba zacząć na turystyce zarabiać - przekonywał.

"Jestem wiarygodnym partnerem"

- "Otwarcie na Gorce" dla rozwoju turystyki - tu potrzebna jest zgoda między ludźmi, a także instytucjami, samorządami. Osoby, które mnie znają wiedzą, że zawsze jestem skłonny do rozmowy, do dialogu, zawsze dążę do porozumienia. Dlatego mogę powiedzieć o sobie, że jestem wiarygodnym partnerem zdolnym do odbudowania zaufania obywatela do urzędu burmistrza, co w efekcie da bodziec do wyrwania miasta z atmosfery swoistej niemocy i niemożności załatwienia kluczowych spraw, de facto hamujących rozwój miasta. Hasło „otwarcia na Gorce” nie jest wcale nowe, ale dotąd nie nikomu nie udało się go wdrożyć w życie. Tylko wspólne działania w celu wypracowania solidnej oferty z wykorzystaniem zboczy Gorców o różnym profilu rekreacyjno – sportowym przyniosą po latach konsekwentnej pracy efekt w postaci nowych inwestycji komercyjnych dających ludziom godną pracę i utrzymanie rodzin. I to jest pierwszy, główny powód dlaczego kandyduję – aby właśnie wypracować formułę Nowego Targu jako miejsca ciekawego, wartego odwiedzenia, spędzenia interesującego weekendu, a kiedyś urlopu. Ale wypracowanie takiej oferty to kwestia nie tylko pieniędzy, ale także kwestia wizji i zaangażowania w połączeniu wręcz z pasją. Akurat w naszym mieście pasjonatów nie brakuje. I to właśnie ci ludzie z pasją – prawdziwi pasjonaci są największym kapitałem naszego miasta i to koniecznie trzeba wykorzystać, aby zrealizować wizję miasta czerpiącego korzyści z turystyki. Stąd bierze się pierwsza część naszego hasła "Konsekwentnie i z wizją" - tłumaczył.

"Trzeba myśleć i planować"

- Jest jeszcze drugi motyw, który popchnął mnie do tego, by stanąć do wyborów na burmistrza. To mój wewnętrzny sprzeciw wobec tego, jak są w Nowym Targu wydawane pieniądze. Ona są marnotrawione. Nie mogę przejść obok tego obojętnie. Nowy Targ zasługuje na burmistrza, który będzie patrzył na miasto jak gospodarz. Musi dać przyszłym pokoleniom byt. Tak trzeba myśleć i planować. Nie krótkowzrocznie: od wyborów do wyborów i tylko co 4 lata się ożywiać. Jestem pełen optymizmu, zapału i pomysłów. Myślę, że obecny burmistrz się wypalił i trzeba zmian w Nowym Targu. Czuję się na siłach, czuję że jestem przygotowany, by przejąć tę pałeczkę i poprowadzić miasto do przodu. Miasto jest gotowe na nowe otwarcie - zapewniał.

"Chcę budować większość wokół spraw, nie wokół jednostki"

- Podam tu tylko kilka przykładów, które zobrazują jak wygląda gospodarowanie w naszym mieście. Mamy co prawda uchwalone dokumentu strategiczne, plany miejscowe w oparciu o studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Nowego Targu, a mimo to jak przychodzi do realizacji zadań to mamy bałagan, przypadkowość i brak logicznego uzasadnienia dlaczego robimy coś w takim, a nie innym miejscu i w takich, a nie innych rozmiarach. Przystępujemy do odnowienia centrum i płyty Rynku, a przy tym niszczymy wyremontowane wcześniej - także za pieniądze podatników i będące w bardzo dobrym stanie szalety miejskie - nie dając nic w zamian, niegospodarność za którą nikt nie poniósł konsekwencji. Roztaczamy wielkie plany przed nowotarskim lotniskiem, zamawiamy ekspertyzy i koncepcje - też za środki podatników, a wokół obudowujemy go inwestycjami ograniczającymi rozwój lotniska w postaci osiedla bloków z jednej strony, a wysypiskiem odpadów z drugiej. Przypadek, czy brak logicznego myślenia? Zbudowaliśmy piękną i znacznie przewymiarowaną szkołę na Niwie, w miejscu do którego nie ma bezpiecznego dojścia, nie ma też doprowadzone gazu do ogrzewania i musimy kupować drogi olej opałowy, a w planach rozwojowych mamy zapisane rozwój budownictwa wielorodzinnego całkiem na drugim końcu miasta, bo na Równi Szaflarskiej. Czy naprawdę nie możemy odpowiadać na potrzeby lokalnego środowiska adekwatnie do uwarunkowań i możliwości? Takich przykładów można by podać jeszcze przynajmniej kilka: budowa małego kawałka obwodnicy bez środków zewnętrznych, planowanie SAG-u, a zapuszczenie infrastruktury drogowej w starej strefie przemysłowej na terenie b. NZPS, stadion lekkoatletyczny, na którym nie wolno uprawiać konkurencji rzucania dyskiem, oszczepem i młotem, bo stracimy gwarancję na sztuczną trawę. /.../ Obecny burmistrz miał już swoją szansę i dość czasu, bo całe 18 lat, by doprowadzić do ukierunkowanego rozwoju miasta, zwłaszcza, że dzięki swoim zagrywkom zdobywał większość radnych, którzy stawali się bezkrytycznymi zwolennikami poczynań władzy. W naszej sytuacji, gdzie wiele osób po prostu boi się oficjalnie przyznać do odmiennych od władzy zapatrywań na rzeczywistość, naprawdę trzeba się wykazać odwagą cywilną by stanąć do wyborów z tak jasno określonego programowo komitetu. Jest to dla mnie też sytuacja do zmiany, chcę budować większość wokół spraw, problemów a nie wokół jednostki, osoby aby tylko zapewnić sobie kolejną kadencję. Proszę o Wasz głos w wyborach - podsumował Grzegorz Watycha.


Kandydat na burmistrza przedstawił swój program wyborczy, na który składają się trzy główne elementy: praca, edukacja, turystyka. Zainteresowane osoby odsyłamy na stronę internetową KWW Nasze Miasto.

W spotkaniu wzięli udział także kandydaci na radnych. Ich nazwiska, podobnie jak inne informacje dotyczące listopadowych wyborów samorządowych znajdują się w zakładce "wybory 2014" (www.podhale24/wybory2014).

Zdjęcia w galerii poniżej - Zbigniew Krauzowicz, ostatnie - materiały KWW Nasze Miasto
not. Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.10.2014 22:57