Kawiarenki na Rynku: nie za pół miliona, ale za 860 tys. zł i na razie tylko jedna

NOWY TARG. Do ogłoszonego przez Urząd Miasta przetargu na budowę kawiarenek na Rynku zgłosił się jeden wykonawca, który zgodził się wykonać zlecenie za ponad 800 tys zł. Tymczasem w koncepcji, która zwyciężyła w konkursie na wykonanie i postawienie na płycie dwóch lokali gastronomicznych - założona została kwota 500 tys. zł.
300 tysięcy z rezerwy inwestycyjnej

- Będzie to kwota rzędu 700 tysięcy netto plus VAT, który uda się nam odliczyć. Ale licząc brutto jest to prawie 860 tys zł. Ponieważ czas nie pozwalał nam na dłuższe zastanawianie się, podjąłem decyzję, by te brakujące środki przekazać z rezerwy inwestycyjnej i umowę z wykonawcą podpisać - mówi w rozmowie z Radiem Alex Grzegorz Watycha.

Burmistrz zapewnia, iż dokładnie "przeanalizowano złożoną ofertę" - Była tylko jedna, ale rozmawialiśmy też z potencjalnymi wykonawcami, którzy w tej branży działają, a oferty nie składali z różnych powodów - przede wszystkim dlatego, że jest pełnia sezonu budowlanego. Poza tym - chociaż budownictwo w drewnie funkcjonuje u nas dobrze, to skierowane jest przede wszystkim na eksport. Brygady cieśli realizują zamówienia za granicą - tłumaczy brak ofert włodarz Miasta.

Lokale funkcjonować będą przez cały rok. - Będą się atrakcyjnie prezentować na Rynku i myślę, że będą przyciągać gości. Liczę na pomysłowość potencjalnych gastronomów, by te obiekty mogły funkcjonować cały rok. Będą one odpowiednio zaizolowane, ocieplone, z systemem ogrzewania pompą ciepła typu powietrze - to wszystko powoduje, że będą kosztowne - dodaje.

Duże tempo

Niełatwy jest też do spełnienia podany przez magistrat w ogłoszeniu warunek dotyczący tempa budowy. Kawiarenki mają stanąć w ciągu trzech tygodni od daty podpisania umowy.

- Te budynki gastronomiczne powstaną w rekordowo krótkim, narzuconym przez nas terminie. Mamy pozwolenie na budowę jednego lokalu, pozwolenia na budowę drugiego uzyskamy w momencie, kiedy zostanie rozebrany istniejący budynek - co ma nastąpić wkrótce. Do końca maja jest umowa na dzierżawę natomiast później są jeszcze 2 tygodnie na rozbiórkę - przypomina burmistrz.

Jak deklaruje dzierżawca stojącego jeszcze na płycie lokalu - zniknie od wcześniej, niż w połowie czerwca.

Zdaniem burmistrza jeden z planowanych lokali powinien powstać do końca czerwca. - Pojawiają się pytania, czy będzie już czynny na czerwcowe obchody Jubileuszu 670-lecia Lokacji Miasta. Jeżeli nawet nie byłby gotowy, jeśli dzierżawca nie zdążyłby z uruchomieniem gastronomii to zakładamy, że impreza będzie obsługiwana przez gastronomię zewnętrzną. Pojawią się na Rynku namioty różnych restauracji i będzie bogata oferta gastronomiczna dla tych, którzy przybędą na Rynek w drugiej połowie czerwca świętować nasz jubileusz - mówi Grzegorz Watycha.

Miasto szuka dzierżawcy

Podczas poniedziałkowej sesji radni mają podjąć decyzję o oddaniu w dzierżawę na okres powyżej 3 lat fragmentu Rynku o powierzchni ok. 700 m kwadratowych, na których Miasto wybudować zamierza wspomniane obiekty gastronomiczne wraz z terenem ogródków.

"Wybudowane przez miasto tymczasowe budynki gastronomiczne wraz z publicznymi szaletami położone w północno-zachodniej części Rynku o powierzchni zabudowy 100 m kwadratowych i powierzchni użytkowej 79 m kw. każdy - oddane będą w dzierżawę w drodze przetargu. Ogólnodostępne całoroczne płatne szalety prowadzone i utrzymywane będą przez dzierżawców" - głosi projekt uchwały.

Przetarg na dzierżawę pierwszego z budynków został już ogłoszony. - Do końca maja - mam nadzieję - poznamy dzierżawce, który zdecyduje się na prowadzenie lokalu gastronomicznego, ale i przy okazji będzie opiekował się i udostępniał toalety.

Miasto zaproponowało w warunkach przetargu cenę na dzierżawę w wysokości 4 tysięcy zł miesięcznie. Jak tłumaczy burmistrz - "kwota ta ma sprawić, że w perspektywie 6-7 lat inwestycja w zupełności się zwróci".

Mieszkańcy skarżą się na brak toalet w centrum

Na pytanie dlaczego zdecydował się na tak duże zwiększenie kwoty (o 300 tys.) z rezerwy inwestycyjnej, burmistrz wyjaśnia: - Mieszkańcy i goście przybywający do centrum narzekają na brak toalet. Co rusz w trakcie spotkań z mieszkańcami ktoś mnie pyta "dlaczego zostały zasypane toalety w Rynku", "skąd pomysł na takie rozwiązanie przy rewitalizacji" - i muszę tłumaczyć, że taka decyzja została podjęta przez poprzednie władze. To była decyzja, która - co udowadniałem jeszcze będąc radnym w poprzedniej kadencji - nie była wymuszona przez konserwatora, bo on pozostawiał alternatywę wyboru dla sposobu zagospodarowania tego miejsca na Rynku. A jak się okazuje kierowanie ludzi kilkaset metrów do toalety do Parku nie jest rozwiązaniem - podsumowuje Grzegorz Watycha.

Radio Alex, s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.05.2016 14:51