Busiarze skarżą na siebie

Wprost proporcjonalnie do wzrostu ruchu turystycznego, rośnie liczba skarg, jakie trafiają do wydziału transportu i komunikacji w Starostwie Powiatowym w Zakopanem. Wzajemne donosy busiarzy na konkurentów, to już prawie codzienność.
Prawdziwa wojna rozpętała się pomiędzy trzema firmami, a przedsiębiorstwem, które dostało pozwolenia na obsługę linii, którą obsługiwali do tej pory wyłącznie one. Firmy te złożyły w starostwie powiatowym skargę na konkurenta. Zarzuty są praktycznie takie same: nie przestrzeganie rozkładu jazdy, zabieranie pasażerów ponad stan i nie wydawanie biletów.

- Jeżeli chodzi o sprawę nieuczciwej konkurencji, jednostką właściwą do rozpatrywania spornych kwestii jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - mówi Maria Kuruc z wydziału transportu i komunikacji w Starostwie Powiatowym w Zakopanem.

Możliwości kontroli punktualności odjazdów są mocno ograniczone, ale po każdej skardze urzędnicy udają się na tzw. obserwacje. Nie mogą oni zatrzymywać do kontroli busów, bo do tego uprawniona są jedynie policja lub Inspekcja Transportu Drogowego. W razie nie przestrzegania godzin rozkładu jazdy urzędnicy mogą sporządzić tylko notatkę służbową.

- Jedna skarga pociąga drugą. Jeżeli jeden z bursiarzy poskarży się na drugiego, ten - w ciągu kilku dni odpowie tym samym. Na terenie powiatu tatrzańskiego działa 206 przewoźników należy się zatem spodziewać, że urzędnikom starostwa pracy nie zabraknie nigdy – uważa Maria Kuruc.

Tekst i fot. Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.07.2016 12:07