Poturbowany inkasent, niski poziom poboru opłat targowych i odroczenie decyzji o stawkach

NOWY TARG. Uchwała dotycząca wprowadzenia niższej opłaty targowej oraz zasad jej pobierania na terenie Miasta jest wpisana w porządek obrad poniedziałkowej sesji. Wiele wskazuje na to, że temat zostanie jednak odroczony. Dziś na posiedzeniu najliczniejszej komisji - Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju nie chciano nawet o tym rozmawiać.
Jednogłośnie podjęto decyzję, że w poniedziałek przewodniczący komisji zgłosi całej Radzie wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad.

Nowe stawki

Od grudnia 2015 roku, kiedy to radni ustalili stawki opłaty targowej w Mieście, stosując korzystniejsze stawki dla handlujących na placu w nowym miejscu, czyli przy ul. Targowej - rozpoczęły się protesty tych, którzy swoje stoiska usytuowali w innych miejscach. Handlujący prosili i grozili, apelowali i straszyli. Przychodzili na sesję RM, dawali głośno wyraz swojemu niezadowoleniu także podczas pracy inkasentów. Doszło do tego, że pobierający opłatę targową musieli mieć ochronę policyjną.

Nie zdała się owa ochrona na zbyt wiele, bo handlujący mimo obecności sił mundurowych - skutecznie uniemożliwiali urzędnikom pracę. Ostatnio doszło nawet do użycia siły wobec pracownika Urzędu Miasta.

W końcu burmistrz zaproponował, by stawkę 8 zł - która była głównym powodem protestów - zmniejszyć. Nim zdecydowano się na wprowadzenie niższych stawek, właściciel placu przy ul. Ludźmierskiej poskarżył się do sądu administracyjnego na nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych przez samorząd nowotarski. W tej sytuacji radni uznali, że z nowymi stawkami poczekają na decyzję sądu.

Skarga odrzucona

Pod koniec stycznia br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie odrzucił skargę biznesmena na uchwałę Rady Miasta Nowego Targu w sprawie różnicowania opłaty targowej. Ale radni nadal wola zaczekać.

- Mamy wyrok w sprawie różnicowania stawek, ale nie jest on prawomocny i nie mamy jeszcze uzasadnienia - tłumaczy przewodniczący Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju Marek Mozdyniewicz.

Wspiera go radny Janusz Tarnowski mówiąc, że zostało także wysłane do służb prawnych wojewody zapytanie o różnicowanie stawek opłat targowych - i też nie ma jeszcze odpowiedzi.

Podczas dzisiejszego posiedzenia komisji, radni jednogłośnie uznali, że wprowadzenie nowych stawek - (przypomnijmy: niższych) - jest przedwczesne.

Kłopoty na obu placach targowych

Tymczasem sytuacja na placach targowych nie sprzyja zwlekaniu z decyzją. Inkasenci mają trudności z poborem opłat. Doszło do kolejnej do szarpaniny między pobierającym opłatę, a handlującymi. Sprawa znajdzie finał na sali sądowej.

Pojawiły się także problemy na "nowej targowicy". Jak wyjaśnia burmistrz Grzegorz Watycha chodzi o "wskazane przez kontrolujących nieprawidłowości na placu targowym przy ul. Targowej i problemy z prawidłowym naliczeniem i poborem tej opłaty".

Sprawą naliczania opłat i kwotami jakie z tego tytułu wpływają do kasy miejskiej zainteresowała się radna Bogusława Korwin. W odpowiedzi na jej zapytanie, burmistrz napisał, iż do kasy Urzędu Miasta opłaty targowej z Nowej Targowicy wpłynęło we wrześniu ub. roku 59 292 zł, w październiku 72 400 zł, a w listopadzie 57 950 zł.

"Kontrole wzbudzają emocje"

W wyjaśnieniu burmistrza czytamy: "Od początku października kontrole przeprowadzane są w każdy dzień targowy i wzbudzają wiele emocji, co dało wyraz kierowanym pismom przez Pana Prezesa Janusza Chowańca do Urzędu Miasta i Rady Miasta. /.../ Zleciłem kontrolującym, aby dokonali pomiaru całej targowicy zajętej na prowadzenie handlu w największy dzień targowy w roku w opinii handlujących. Pragnę tutaj zauważyć, że do powierzchni nie wliczono: alejek, parkingów, przerw między stoiskami i przedmiotów podlegających opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. /.../

Jeśli chodzi o pobór opłaty targowej na tzw. Jarmarku Zajezdnia - to pobór ten wzbudzał od miesiąca października protest, agresję ze strony handlujących, o czym mogła się Pani (odpowiedź jest kierowana do radnej Korwin - przyp, red.) przekonać osobiście w dniu 6 października 2016r., kiedy to handlujący przybyli protestować do Urzędu Miasta. W tym dniu w asyście Policji dokonano pomiaru stoisk zgodnie ze stanem faktycznym. Udało się zmierzyć 7 stoisk w asyście Policji i przeprowadzić postępowania podatkowe. Z tego tytułu do kasy Urzędu Miasta wpłynęła kwota 1036 zł (średnio 148 zł od stoiska)."

Asysta Policji

Jak pisze burmistrz:" Przez cały miesiąc październik zwracałem się do Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Targu o zapewnienie gotowości funkcjonariuszy Policji na wypadek zagrożenia zdrowia i życia funkcjonariuszy publicznych. Mimo to inkasent został przez administratorów placu wyprowadzony siłą. Inkasent ten chciał pobrać opłatę targową zgodnie z Uchwałą Rady Miasta tj. 8 zł/za m². W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej jednego z inkasentów, prowadzone jest postępowanie karne w Sądzie Rejonowym – Wydział II Karny w Nowym Targu.

Chęć pobrania 8 zł za 1 m² na jarmarku Zajezdnia powoduje agresję, każdą „ złotówkę” inkasenci muszą długą rozmową wynegocjować, aby nie doszło do rękoczynów, jak już miało to miejsce. Inkasenci w każdy dzień targowy spotykają się z roszczeniową postawą handlujących, agresją, wyzwiskami, muszą wysłuchiwać gróźb. Przez taką postawę pobór opłaty targowej się wydłuża i nie ma możliwości skutecznego jej pobrania w uchwalonej kwocie. Praktyką jest, iż powierzchnia zajęta na handel zostaje zmniejszona przez handlującego w chwili gdy inkasenci zbierają opłatę. Prowadzenie postępowań podatkowych jest kosztowne, czasochłonne, aby udowodnić handlującemu, że zajmował powierzchnię większą niż w chwili przybycia inkasenta."

Na zakończenie Grzegorz Watycha proponuje radnej, iż jeśli te wyjaśnienia są nadal niewystarczające - " nie widzi przeciwwskazań, aby w dniu targowym udała się Pani wraz z inkasentami opłaty targowej na plac i z bliska przyjrzała się ich pracy."

(na zdjęciu próba poboru opłaty targowej w październiku ub. roku)

Sabina Palka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.02.2017 19:26