Kolejna doba poszukiwań zaginionych grotołazów (zdjęcia)

Noc z poniedziałku na wtorek nie przyniosła przełomu w poszukiwaniach grotołazów, którzy utknęli na głębokości około 500 metrów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach.
Nadal nie ma żadnego kontaktu z zaginionymi, ratownicy nie wiedzą też dokładnie, gdzie są i czy żyją. W jaskini panuje niska temperatura. Ratownicy konsekwentnie pokładają i detonują materiały wybuchowe, które pozwalają poszerzyć ciasny korytarz, przez który próbują dostać się do poszkodowanych. Akcja przebiega powoli, bowiem prowadzona jest w ekstremalnie trudnych warunkach - w wąskim, zalanym wodą korytarzu, z niewielką ilością powietrza. Samo dotarcie z wejścia do jaskini do miejsca, w którym uwięzieni są grotołazi, zajmuje ok. 7 godzin.

W akcji ratunkowej, uznawanej za jedną z najtrudniejszych w historii w Tatrach, biorą udział ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ratownicy górscy ze Słowacji, strażacy, speleolodzy i pirotechnicy.

Do jaskini weszła szóstka grotołazów. Czworo wyszło na powierzchnię, a dwoje utknęło w tzw. Przemkowych Partiach. Było to w sobotę 17 sierpnia. Wąski korytarz zalała woda i odcięła im drogę powrotną.

r/ zdj. Piotr Korczak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 20.08.2019 10:21