Maciej Jachymiak: Wataha nie daje wytchnienia

FELIETON. Jak donosi Nasza Wataha, poczytność moich felietonów dramatycznie spada. Niemniej postaram się coś jeszcze napisać, zanim znikną. Tym bardziej, że Wataha nie daje wytchnienia – pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
Szanownych Czytelnicy!

Jak donosi Nasza Wataha, poczytność moich felietonów dramatycznie spada. Niemniej postaram się coś jeszcze napisać, zanim znikną. Tym bardziej, że Wataha nie daje wytchnienia. Miałem dziś poruszyć temat plagiatów Panaburmistrza, ale Wataha rządzi tak intensywnie, że nie sposób być na czasie. Co tydzień jakaś nowa inwestycja, impreza albo… konkurs.

W tych dniach na stronach WK Miasta ukazało się ogłoszenie o konkursie na logo Miejskiego Centrum Kultury. Zwanego też Chałtury. Rzuciłem wszystkie zajęcia i od razu coś wyskrobałem. Wszystko zgodnie z regulaminem. A przestrzeganie regulaminów rzadko mi się zdarza.

Jestem plastycznym amatorem, ale tak nie do końca. Chodziłem do domu kultury na takie zajęcia w latach 70- tych. Jeszcze pachniał nowością, a pegaz i barany były młode i piękne. Cóż, czas uszedł… Pegaz poszedł do Włoch na koninę… Barany oszpecone jak nowobogacka pancia po operacji plastycznej… Co w środku nie wiadomo. Bunkier niewiele ma okien…

Zajęcia plastyczne w MOK były oczywiście darmowe. Jak wszystko w socjalizmie. Dlaczego teraz, jak mamy narodowy socjalizm, wszystko takie drogie? Nie rozumiem. Ja w każdym razie nie jestem socjalistą i wiem, że (prawie) wszystko kosztuje. Tak więc nagrody w konkursie, którą spodziewam się otrzymać (2 tysiaki minus koszty!) na pewno nie przytulę. Oddam dawnemu MOK-owi. A dokładnie przekażę Stowarzyszeniu „Ogonek” (pełna nazwa: Stowarzyszenie na Rzecz Zwalczania Kiczu w WK Mieście Nowy Targ).

Moje prace, jak sami Państwo możecie ocenić, są świetne i nie dają szans. No, chyba, że znowu wystartuje pancia od robienia Paniburmistrz paznokci. Wtedy leżę.

Ale przejdźmy do konkretów. Składam dwa projekty. Złożyłbym więcej, ale nie wolno.

Rysunek 1: Owca Dżoana. Nawiązuje do symbolu MOK. Tyłek odcięty. Owca wiadomo. Podhale. Brak jodu. Owczy pęd. Ale ma wstążkę. Wstążka kryje wszystkie niedostatki. Podnosi poziom.




Rysunek 2: Koncepcja czteropaku zwędzona pewnemu winiarzowi z Kachetii co jest jednocześnie profesorem plastyki. Narysowałem mu jedną plakietkę na wino, to się nie obrazi. Góra po lewej owca. Na dole wstążka. Wszystko jasne. Prawy dół – stary pegaz zmiksowany z nagą panną, której z tyłka zdarto to co teraz wisi na froncie bunkra chałtury. Wyszedł niewinny motylek. No i skrót MCK. Ale jak komisja zmieni na MCCh daję zgodę.



Tyle. Prawda, że dobre?


Pozdrawiam

*
P.s.

Żeby tylko nie wyszło jak kiedyś, co startowałem w konkursie na dyrektora szpitala. Było to w czasach, jak powiatem rządzili obywatele pierwszej kategorii, nazwijmy ich: lasyki... W komisji było osiem osób. Dostałem dwa głosy. Potem do mnie zadzwoniło czworo spośród członków w.w. komisji, żeby mi powiedzieć, że na mnie głosowali, ale nic się nie dało zrobić…

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.10.2021 15:40