Bili, kopali i gryźli strażników miejskich

RABKA. Spór o remont drogi na osiedle Ferdułówka w Rabce-Zarytem doprowadził do rękoczynów. Grupa agresywnych mieszkańców zaatakowała Straż Miejską, którą ochraniała plac budowy.
Jedna z rodzin próbowała nie dopuścić do wylania asfaltem 50-metrowego odcinka drogi zwanej Ferdułówką. Jej członkowie twierdzili, że fragment drogi jest ich własnością, tymczasem przedstawiciele Urzędu Miasta w Rabce zapewniali, że dysponują aktem notarialnym i wpisem do księgi wieczystej poświadczającym, że właścicielem gruntu jest gmina.

Gdy pracownicy firmy Handlowo-Usługowej Kośmider przystąpili do modernizacji drogi, doszło do awantury. Początkowo członkowie rodziny kładli się pod koła ciężkich samochodów starając się je zablokować. Wezwali także policję, która na miejscu protestu przyjechała, ale po chwili odjechała. Cały ciężar odpierania ataków wzięła na siebie Straż Miejska z Rabki-Zdroju. Czterech strażników blokowało dostęp agresywnym mieszkańcom do maszyn, piąta strażniczka filmowała zajście kamerą. Podczas trwającej sześć godzin kłótni doszło do rękoczynów. Jedna z kobiet uderzyła w twarz strażnika i kopała ich po nogach. Jeden ze strażników został pogryziony w rękę, inny uderzony w twarz. Strażnicy byli lżeni i popychani.

- Sprawę przekazaliśmy policji. Nie rozumiem zachowania tych mieszkańców. Nie prowokowaliśmy nikogo, zachowywaliśmy się spokojnie. Sytuacja była bardzo trudna. Gdy jedna jest agresywna i atakuje strażników, druga dogaduje, trzecia krzyczy zza płotu, a czwarta wprowadza nieprzyjemną atmosferę, trudno jest wykonywać swoje obowiązki - mówi komendant rabczańskiej Straży Miejskiej Kazimierz Zapała.

Strażnik, który został ugryziony, zgłosił się do poradni chirurgicznej, gdzie został opatrzony i otrzymał akt obdukcji. Po dwóch dniach sytuacja uspokoiła się. Firma wylała asfalt bez przeszkód.

u/r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.11.2009 11:15