Maciej Jachymiak: "Nie będzie jak zażyć spokoju"

FELIETON. "Tematyka drogowa ostatnio dominuje w życiu społeczności lokalnej. O rondzie Waldka niedawno pisałem. Mainstream żył głównie „południową obwodnicą”. Jak donoszą media Nasza Wataha kiedyś zaakceptowała projekt. Ale zapomniała o tym. No cóż, nie o takich rzeczach zapomniała…" – pisze Maciej Jachymiak, lekarz, nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Szanowni Czytelnicy !
Serdecznie dziękuję za wyrazy sympatii okazywane przy codziennych spotkaniach. Oraz przekazywaną troskę o los Miasta, w tych niełatwych czasach.

Kilka dni temu, omijając zgrabnie korek w rynku, jechałem skrzyżowaniem Długiej i Sokoła. Stały tam dwie zacne obywatelki, które zwróciły mi uwagę na ww. miejsce. Pewni nowotarżanie zagrodzili na tem skrzyżowaniu działkę uroczym płotem z blachy, wchodząc mocno na chodnik. I na tym odchudzonym chodniczku, PanBurmistrz, ręcami swoich służb, postawił znak drogowy. Na dwóch nogach, a co! Teraz już tam matka z wózkiem czy przedszkolaki na spacerku mogą się nie przecisnąć. Nie mówiąc o bezpiecznej jeździe.

Jedna z obywatelek była w tej sprawie u PanaBurmistrza, obiecał odpowiedź, ale zapomniał. Chyba zajęty bardzo jest. Np. przygotowywaniem kolejnych, suto zakrapianych imprez, finansowanych także z funduszy przeciwalkoholowych. Żeby coś takiego wymyślić, trzeba czasu…

Tematyka drogowa ostatnio dominuje w życiu społeczności lokalnej. O rondzie Waldka niedawno pisałem. Mainstream żył głównie „południową obwodnicą”. Jak donoszą media Nasza Wataha kiedyś zaakceptowała projekt. Ale zapomniała o tym. No cóż, nie o takich rzeczach zapomniała…

A obwodnica ona ma iść tam, gdzie poprzedni samorząd zrobił strefę relaksu. Nieźle funkcjonującą. Z możliwością wejścia na torfowiska i rezerwat rosiczki podhalańskiej. To miejsce ma dla mnie i innych nowotarskich blokersów wielce sentymentalne znaczenie… Spędzało się na rozlewiskach Białego Dunajca, przyległych łąkach i lasach, całe wakacje. Teraz to wszystko szlag trafi. Jakby mało było dewastacji boru kombinackiego. I paru innych miejskich uroczysk.

I ta rosiczka... Przypomnę, że żywi się muchami. Do tej pory żyła w symbiozie z Miastem. Muchy przelatujące nad nim, przyćmione smogiem, niesione zachodnim wiatrem, łacno wpadały w nęcące rosiczkowe objęcia. Pisał o tym wieszcz Czesław. Pamiętacie państwo?

„Ach te muchi, ach te muchi, wykazują dziwne ruchi…”

Co teraz? Muchi przecisną się przez huk obwodnicy? A blokersi gdzie odpoczną? A północ miasta gdzie? Za chwilę nie będzie jak zażyć spokoju, jeno w czterech ścianach uzbrojonych w oczyszczacze powietrza.

A co do wieszcza, to jeszcze jedna drogowa świeżynka z nim związana. Pewien sfrustrowany obywatel zamieszcza w okolicy ronda na Świętej Annie narodową poezję. PanBurmistrz uznał, że to reklama i naliczył grubą opłatę. Genialne inaczej! O tym, że PanBurmistrz i jego skryba mają problem z językiem polskim, i np. nie rozumieją co znaczy reklama, pisałem. Ale przecież zatrudnili doradczynię medialną! Ona też nie zna polskiego?

Na do widzenia zamieszczę fanfik najznańszego wiersza wieszcza Czesława, któren, o zgrozo!, nie ma swojej ulicy, ani placu, ani ronda, w tym bądź co bądź, wolnym, królewskim mieście Nowy Targ...
*
Który wiersz Wieszcza nazwałeś reklamą
Opłatę sutą za nią naliczając
Odejdź w spokoju i nigdy nie wracaj
Głupota twoja będzie zapomnianą...

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.05.2023 16:40